I wreszcie pierwsza sesja za mną! Co mniej przyjemne, połowa przerwy międzysemestralnej też. Równo za tydzień będę już siedzieć na zajęciach i nie mogę powiedzieć, żebym się bardzo na powrót cieszyła. Przerwę choć miała pochłonąć nauka (dwa zaliczenia czekające po powrocie), pochłonęło błogie lenistwo i nadrabianie spotkań z bliskimi znajomymi. Czemu mnie to nie dziwi?
Odcinając się jednak na razie od wszystkiego co związane z nauką, postanowiłam wprowadzić trochę prywaty i skupić się na tym co związane z niedawno obchodzonym dniem singla. Czyli... 4 powody dla których zaczęłam ostatnio odczuwać sporą niechęć do mężczyzn!
1. Współlokatorki. Godzinne posiedzenia przy herbatce zrobiły swoje i po kilku miesiącach mieszkania z nimi wciąż odkrywane są nowe historie, przy których oczy za każdym razem wychodzą mi z orbit . Raz, że obie z nich są sporo starsze, dwa - doświadczone w materii zdrad i niemoralnych propozycji. Co za tym idzie, kilkakrotnie złamane serca i postanowienia zostania singielkami do końca życia.
2. 'Żona idealna', czyli książka pożyczona mi ostatnio przez Mamę. Wszystko co prawda odbywa się w świecie ludzi sławniejszych i bogatszych, ale nie przeszkadza to w wyciąganiu wniosków. Sławny facet od lat zdradza żonę i zostaje przez nią wyrzucony z domu, gdy okazuje się, że kochanka jest w ciąży. Wciąż lawiruje, zdradza i kłamie. Nic tylko czytać takie książki i pogrzebać się żywcem rozmyślając nad moralnością ludzką.
3. Historia, którą zna już chyba całe moje najbliższe otocznie, a mi przypominająca scenariusz filmowy. Po poznaniu fajnego chłopaka umówiłam się z nim kilka dni później niczego nie świadoma. A dokładniej nieświadoma jego dziewczyny, o której raczył powiedzieć w połowie spotkania jednocześnie podkreślając, że to nie przeszkadza mu spotykać się z innymi. No cóż, mi przeszkadza. Mimo wszystko, chłopak swoim całkiem fajnym charakterem zachował dobre wrażenie. Ale ten mankament wyciągnięty żywcem z książki we wcześniejszym punkcie, po raz kolejny obciąża facetów.
4. Show biznes. Gdzie idole nagle tracą w naszych oczach w wyniku bujnego życia pozamałżeńskiego czy tym podobnych. No i ogólnie, nie wiem jak to się dzieje, że każde małżeństwo które pochwalę rozwala się wraz z nadchodzącym rokiem. Albo cały czas kraczę, albo coś jest nie tak z mentalnością współczesnych małżeństw i związków.
5. Niechlubne seriale, które powinny być zabronione, a których oglądania tak często się wstydzę. Powtarzając, że to wszystko w celach naukowo językowych często zatracam się patrząc na licznie łamane serca, utracone przez chłopaków przyjaźnie i podłe zachowania. Niestety seriale to nie tylko fikcja i myślę, że ich sednem jest zwykłe podkręcenie intensywności zdarzeń. To co dzieje się grane ze scenariusza możemy zaobserwować przy większym skupieniu i obok siebie.
Te punkty po części stają się odreagowaniem zasłyszanych historii, przeczytanych treści, obejrzanych fikcji, wyciągniętych z życia nie tylko swoich doświadczeń i zaobserwowanych sytuacji. Czasem może lepiej po prostu być samemu. A jednak o tyle o ile czytam to co napisałam, wciąż mam nadzieję, że życie mi tego oszczędzi i dnia singla nie będę obchodziła do końca życia :)
Pozdrawiam,
KINGA