I wreszcie czas coś napisać. Znowu czuję, że dawno mnie tu nie było, ale to chyba tak już jest ze studenckim życiem. Kilka następnych tygodni na pewno spędzę w jaskini z książek i komputer musi (choć nie che) pójść w odstawkę. Najchętniej przespałabym te wszystkie zaliczenia i obudziła już po nich.
Wczoraj, a właściwie dziś w nocy, nadeszło jednak coś co choć na chwilę oderwało mnie od stresu sesyjnego. Spałam sobie smacznie, relaksując się przed dzisiejszym kolokwium, aż tu wpada nagle współlokatorka. Poszłam za nią, wyglądam, a tuż pod moim blokiem widzę otoczenie: kilka wozów strażackich i kilka policyjnych. Zapalone mieszkanie, strażacy wybijający szyby, żeby dostać się do środka, akcja pełną parą. Nic poważnego na szczęście się nie stało, ale zaczęłam się zastanawiać. Mój blok, moje piętro, tylko kilka okien w prawo. Jak to czasami blisko dzieją się rzeczy, których człowiek chciałby za wszelką cenę uniknąć.
To prawda, że pewne rzeczy zaczynamy doceniać dopiero po pewnych wydarzeniach. Filozofowie od wieków to powtarzali (a nie śmiejcie się ze mnie, ostatnio jestem nimi w dziwny sposób zainteresowana), a jednak ja wolę skupiać się na tej drugiej stronie. Jak to dobrze, że głębsze refleksje nachodzą nas tylko czasami. Jak to cudownie, że potrafimy żartować z rzeczy ciężkich (choć mi przychodzi to z wielkim trudem), i jak to fantastycznie, że zapominamy tak często o powadze. Jeśli nie doceniamy, to powinniśmy od czasu do czasu wstrząsnąć sobą i skupić się na mniejszym narzekaniu, ale nic nad miarę. Często słyszałam kiedyś: nie przejmuj się szkołą, teraz studiami. Ale właściwie, dlaczego nie? Tak jesteśmy skonstruowani, że o czymś myśleć musimy, więc wolę przejmować się mimo wszystko błahymi zaliczeniami niż rzeczami poważnymi. Bo po błahej przychodzi szybkie i bezbolesne zakończenie; ulga, która jest nawet, mam wrażenie, zdrowotna. To cudowne uczucie nawet po błahej sprawie, gdy spada z nas napięcie i możemy cieszyć się luzem.
Dziwne są te wywody i moje myśli ostatnimi czasy, ale Platon koło łóżka robi swoje. Na pewno swoje robi też wyjazd mojego brata na dłuższy okres i powrót na stancję po rodzinnie spędzonych trzech tygodniach w domu. Śmiałam się z filozofów, ale wiecie co? Myślę, że oni jako nieliczni potrafili na głos wyrażać to, co pozwalało im przetrwać życie.
Pozdrawiam :)
KINGA
Dobry filozof nie jest zły, nie ma się co śmiać :) a ja sama dziś stwierdziłam, że muszę mniej narzekać. Także dziękuję za wizualizację moich myśli :) i powodzenia z tymi zaliczeniami, ja właśnie zakuwam językoznawstwo :)
OdpowiedzUsuńTak, teraz też widzę że nie ma :P Językoznawstwo też muszę zacząć ogarniać, ale nie mam pojęcia od czego zacząć. Dziwnych rzeczy musimy się na tych studiach uczyć...
UsuńTo dobrze, że przejmuję się pierdołami? ;P
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Skoro nie umiesz się nie przejmować, to lepiej że przejmujesz się pierdołami niż poważnymi rzeczami :P
UsuńNo w sumie. ;P
Usuńja wiem, ta moja pokręcona logika :P
UsuńAle coś w niej jest. ;)
Usuńbo z głębi mego skomplikowanego mózgu... w końcu filozofia taka głęboka zawsze jest. czasem aż za :P
UsuńMoja ciocia jest tak przewrażliwiona jak widzi straż pożarną, że zaczyna ją boleć brzuch. A jak kiedyś widziała mały pożar, to o mało co nie zemdlała.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nic się nie stało. Po takich chwilach zawsze przychodzą refleksje i człowiek zastanawia się co by było gdyby to wydarzyło się nam albo komuś nam bliskiemu.
Ja wolę nawet nie dopuszczać do siebie takich myśli. Czasami przydałoby się człowiekowi ograniczenie wyobraźni, to nie musielibyśmy się tak denerwować przez coś co i tak nigdy nam się nie zdarzy :)
UsuńZależy, czym są dla kogo te "poważne rzeczy". Gorzej, jeśli ktoś swój problem traktuje jako "poważny", bo dla niego właśnie taki on jest, a dla kogoś innego wydaje się być błahym. Ja tak mam - czasem potrafię z jakiejś pierdoły zrobić tak straszną rzecz, że przejmuję się tym miesiącami.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli coś dla Ciebie jest poważne, to powinno za poważne być uznane :) Jeśli ktoś uznaje czyjś poważny problem za błahy to wcale nie czyni go mniejszym. Chyba w każdym przypadku powinniśmy patrzeć na to jak my się czujemy, a nie jak inni na to patrzą :D Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi :P
UsuńCzasem jedna rzecz potrafi zmienić nasze całe życie, więc czemu by nie wierzyć, że kilka zdań filozofów ma więcej mocy w sobie niż milion zapłakanych ludzi?
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :) Rzeczywiście, czasem można trafić na słowa, które potrafią diametralnie zmienić życie, coś po prostu wbija się w serce :)
UsuńTak też chyba jest z nami, jakieś wydarzenie w życiu może zmienić wszystko. Nie ma sensu zamykać się w sobie i nie korzystać z mądrości płynącej z zewnątrz :)
UsuńZdecydowanie, zwłaszcza, że ci ludzie akurat przeżyli wiele rzeczy i myślę, że na czym jak na czym, ale na życiu się znali :) Fajnie móc teraz z tego korzystać i szukać inspiracji.
Usuńa jeszcze lepiej, jak ludzie patrzą na ciebie i już się inspirują:D
Usuńa i tak się zdarza :P
UsuńCiekawe czy Tobie się przytrafiło coś, co zmieniło twój światopogląd?
UsuńZdecydowanie tak, właściwie wszystko co się dzieje w moim życiu ma wpływ na to jaki mam światopogląd :) To kwestia wieku chyba, choć wiadomo, że nie wszystkim to działa na dobre... ;)
UsuńSłyszę/widzę filozofia to dostaję ataku żałości. Mam przedmiot zajmujący się tymi filozoficznymi bzdetami i chyba dzięki niemu osiwieję całkowicie. ;o
OdpowiedzUsuńTak jak prawie wszyscy na moim kierunku :D Sama na początku byłam na ich czele, ale jak widać się pozmieniało :P
UsuńPisz, pisz, bo dobrze to robisz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiby nie można się przejmować, ale też mawiają, że jak ma się w d*pie, to później jest dane ;)
OdpowiedzUsuńtemu chyba najzdrowiej przejmować się rzeczami nieważnymi z większego punktu widzenia :)
UsuńSłuszna uwaga :) Wlazłem tutaj z nadzieją na kolejny świetny tekst :)
UsuńPozdrawiam, KAMIL blog lifestylowy
ja mam tak, ze za dużo myślę, czasami przydałaby się być bardziej spontanicznym :)
OdpowiedzUsuńczasem można trafić na słowa, które na prawdę odmienia nasze zycie :)
Ja też myślę za dużo, ale jak wszystko ma to swoje zalety i wady, dlatego aż tak mnie to nie rusza :P
Usuń