© deviantart |
© deviantart |
Pogoda: mokro, pochmurnie, chłodno. Zupełnie nie tak, jak miało być. Nawet moja chęć do rozruszania tych wakacji tego nie przebije. Bo w ostatnich dniach zdecydowałam, że muszę coś z tym zrobić. Zostały mi 4 miesiące wakacji (zanim pójdę do pracy to co najmniej dwa), a z moim dotychczasowym trybem życia i lenistwem prawdopodobnie prawie cały ten okres spędziłabym w domu. Dlatego też sporządziłam mój wyjątkowy plan. No dobra, może nie aż tak wyjątkowy, ale musi mi pomóc.
Po pierwsze i najważniejsze, mam zamiar wstawać umiarkowanie wcześnie i wcześniej niż zazwyczaj kłaść się spać. Zwłaszcza, że ostatnio ten tryb trochę mi się przestawił i zaczęłam budzić się z bólem głowy. W ten sposób uda mi się też załapać jak najwięcej dnia, no i jak to się mówi: kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. Chyba muszę zaznaczyć, że to moje 'umiarkowanie' oznacza po 10 i przed 11, żebyście nie pomyślały, że będę się tu nie wiadomo jak poświęcać. W końcu mam wakacje.
Po drugie, wychodzić. Co najmniej raz dziennie. Ogarnąć się, umalować, wystroić i ruszać. A wiadomo, może ktoś czeka na mnie za rogiem? W to oczywiście nie bardzo wierzę, ale na pewno na złe mi to nie wyjdzie. No i trzeba załapać trochę słońca po maturalnym kuciu oraz wykorzystywać wolny czas póki go mam! Bo potem znowu kucie i jeszcze raz kucie.
Po trzecie, dbać o organizm. W końcu kiedy jak nie teraz, gdy mam dostęp do sokowirówki, każdego rodzaju herbaty na jaki stać rodziców i zdrowego jedzenia, które kupują rodzice. Tyle w końcu się słyszy o biedzie studentów. A Mama już mi współczuje, jak ja sobie poradzę bez niej. No cóż, ja się zastanawiam, jak to ona poradzi sobie beze mnie :) No i wreszcie kiedy jak nie teraz mam czas, żeby nałożyć maseczkę, odżywkę na włosy i posiedzieć w wannie godzinę, relaksując się przy kobiecej książce. Właśnie teraz.
A teraz troszkę realizmu. Zanim wdrożę się w to wszystko pewnie miną moje wolne 4 miesiące. ALE warto choć postarać się i spróbować. Bo podobno jeśli coś robimy przez miesiąc to potem już nie musimy nawet o tym pamiętać, a nasz organizm wie. Co do tego pewna nie jestem, ale zobaczymy!
No, a jeśli będzie szło gorzej, to zaraz przypomnę sobie Pandę (mistrza organizacji) lub Louisa (mistrza czerpania z życia, o którym zresztą na pewno napiszę) i już mam motywację :)
Pozdrawiam!
◄| Kinga |►
Plany to Ty masz w cholerę ambitne :) Ja to za chuj nie wstaję wcześniej niż po 11, przed 12 :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, odżywkę też :D Tylko wanny nie mam :D
też tak o sobie myślałam, na początku budziłam się i jęczałam do siebie, że jeszcze tylko pół godzinki się prześpię i tak potem następne pół i następne :P ale już mi w końcu zaczyna wychodzić! :D
Usuńhaha no cóż, pod prysznicem chyba rzeczywiście ciężko czytać :P
No ja kocham spać ponad wszystko, jak moja mama ma na ranną zmianę i wraca do domu koło piętnastej, ja wstaję najwcześniej o 12.00 :D A potem latam jak szalona żeby z wszystkim zdążyć :D
UsuńFakt :D Ciężko :D
Tak się często zastanawiam czy przypadkiem spanie nie jest najprzyjemniejszą częścią dnia :D Ale zaraz potem przychodzi najcięższa, czyli wstawanie :P U mnie zawsze jak wstaję po 12 to wszyscy mnie zaczynają wyśmiewać, bo chodzę jak potłuczona, ledwo kontaktuję przez resztę dnia :P
UsuńMi się potem cały dzień chce spać :D
UsuńMi tak samo :P
UsuńAle im mniej śpisz to jesteś bardziej wyspana. ;PP
UsuńWłaśnie to się chyba nazywa ironią losu :)
UsuńNo chyba. ;P
UsuńCałkiem fajne plany :) ja chcę zacząć wczesniej wstawać ale nie wczesniej się kłaść. Jestem ogromniastym leniem i pora to zmienić :D
OdpowiedzUsuńno ja identycznie :P pewnie lenistwa z siebie tym nie wyplenię, ale lepiej wykorzystam czas wolny :)
UsuńHaha, ten leń - przychodzi i odejśc nie chce :)
UsuńJa póki co nie mam czasu na nic - postawiłam sobie cele i o dziwo je skrupulatnie realizuję.
To gratuluję! :) Mi nawet z tym planem średnio idzie, ale powoli coraz lepiej :P
UsuńTrzymam kciuki za realizację planów, szczególnie spodobał mi się punkt 2 :) Masz racje, kto wie co i kto się czai za rogiem, a przygotowanym trzeba być!
OdpowiedzUsuńdzięki, kciuki się przydadzą jak zawsze :) znając mojego farta jak tylko wyjdę bez makijażu i w dresach to wpadnę na przystojniaka. przezorny zawsze ubezpieczony :P
UsuńNaturalność też jest w cenie :D
UsuńJak nie ucieknie, to się zakocha, też mi się podoba taki scenariusz :P
UsuńOj ty nie potrzebujesz ani mojej motywacji ani zadnych innych, bo bardzo dobrze sobie radzisz i kolejny raz powiem ci,ze ja to bym chciala miec tak poukladane w glowie w klasie maturalnej :) moje wakacje przebimbalam i co prawda chodzilam do pracy przez dwa miesiace,ale generalnie dla siebie nic nie zrobilam :D dziwie sie,ze odlezyn nie miałam, no naprawdę xD
OdpowiedzUsuńmasz zdrowe podejscie do tego, dobrze,ze napisalas o tej godzinie, bo inaczej bym ci powiedziala,ze nie ma sensu sie zrywac rano:D w gruncie rzeczy chodzi przeciez o to,zeby spac te 8h dziennie, a czy ty pojdziesz spac o 22:00 czy o 2:00 to juz inna sprawa:) ale różnicy duzej to chyba nie robi:D ja uwielbiam w wakacje chodzic pozno spać :)
powiem ci tyle: odpoczywaj ile wlezie, czytaj, oglądaj, spotykaj się ze znajomymi i trochę porób czegoś z samorozwoju,ale też bez szaleństw :)
trzymaj się! :) :*
Dziękuję, od razu mi się miło robi :* Czy mam poukładane w głowie to nie wiem :P Czyli jednak coś robiłaś, w sumie praca jest dla mnie w te wakacje najważniejsza, a że to będzie prawdopodobnie zbieranie wiśni, to zawczasu muszę zadbać o organizm, bo oj będzie ciężko :)
UsuńNo właśnie podejrzewałam, że jak napiszę o wczesnym wstawaniu to mnie ktoś posądzi o poświęcenie, a aż tak zdyscyplinowana to nie jestem niestety :P Też lubię późno chodzić spać, głównie przez to, że w nocy jest cudowna cisza do czytania książek i jakaś taka atmosfera :)
Na pewno zrobię to co mi piszesz i szaleć z dyscypliną nie będę :D
Ja też mam wolne i podobnie je wykorzystuje jak ty. Tyle, że najpóźniej to wstaje o 8 bo jak domownicy wychodzą do szkoły i pracy to mnie budzą i nie zawsze udaje mi się zasnąć. Teraz trochę się wziełam za siebie i czytam książki, które zawsze chciałam przeczytać ale nie miałam wolnego czasu. ;)
OdpowiedzUsuńPowodznia w realizacji wszystkich tych punktów ! :)
Też tak miewam, że jak ktoś mnie rano zbudzi to ciężko idzie zasnąć, ale już mam chyba we krwi to lenistwo i zasypiam mimo wszystko :P Książki to też świetny sposób na spędzenie dni wolnych, po maturze od razu rzuciłam się na nie :) i dziękuję! Tobie też życzę miłego spędzenia dni wolnych :)
UsuńJakbym widziała siebie dwa lata temu. Tak swoje wakacje prawie całe w domu przesiedziałam, kota dostawałam. Całe szczęście chociaż do Międzyzdroi pojechałam. Też plany były ambitne, ale na planach się skończyło. Jednak życzę Ci, żeby to jednak nie był czas zmarnowany...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jak na razie idzie całkiem dobrze, nie czuję, że marnuję te wakacje i oby tak zostało. Tak wyglądały moje wakacje w tamtym roku, przesiedziałam je w domu i tylko do Kołobrzegu pojechałam z koleżanką ;)
UsuńKorzystając z wolnej niedzieli poprawiłam szablon z sową. Wiem już, czemu szwankował - i nie jest to moja wina, ale portalu, na którym zalinkowałam szablon. Możesz go jeszcze raz pobrać, na tej samej stronie :)
OdpowiedzUsuńKLIK
Pozdrawiam ^^
;)) Ja chyba mam gdzieś na strychu jeszcze ze 2 segregatory ich jeszcze ;) nich żyje wiek XX ;))
OdpowiedzUsuńChcę tak kolorowego lata jak u ciebie na obrazkach, ubolewam że pogoda jest taka jaka jest, mam nadziej że za 3 tygodnie jak będę mieć już wakacje będzie lepsza. Co do studentów, to jest różnie, niektórzy krzyczą że są biedni, a alkohol piją litrami i na to mają. A na sesjach później efekty widać. miłego leniuchowania i słonecznych wakacji ;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę takiego lata! Z dnia na dzień czekam aż się w końcu coś polepszy, a tu nic :/ No przynajmniej na alkoholu na studiach sobie oszczędzę, bo nie piję :P Dziękuję, a Tobie niech jak najszybciej miną te 3 tygodnie :)
Usuń