niedziela, 10 listopada 2013

+6 + (-4) = +2, czyli rachunek mojego nastroju

         Jakimś trafem dopadła mnie melancholia spowodowana myślą o tym, że mój rodzinny dom już nigdy nie będzie tym, w którym będę mieszkała na stałe. Druga sprawa to to, że piękne chwile uciekają w mgnieniu oka. Trzecia jest taka, że dorosłość jest ciężka i mam dość bycia zawsze rozważną osobą. Czwarta sprawa to bezsilność spowodowana brakiem możliwości do odpuszczenia sobie i kompletnego olania, bez spiny.
         Z drugiej strony czuję radość, z tego, że w końcu dopisało mi malutkie szczęście, życie znowu mnie zaskoczyło, w najmniej spodziewanym momencie. W końcu karta się obróciła. Drugi powód mojej radości, to spotkanie z przyjaciółką z LO, miałyśmy iść razem tylko na imprezę, a wyszło tak, że potem u mnie nocowała i widziałyśmy się w piątek, sobotę i dzisiaj też. Znowu poczułam przywiązanie do Boga, które ostatnio gdzieś zniknęło. Poznałam sporo fajnych ludzi w sytuacji, która wydawała mi się beznadziejna. I teraz piąta sprawa, bo przecież plusów musi być więcej niż minusów, idę wypić gorące mleko z miodem, wskakuję po kołderkę i idę spać! :) 6 plus wpadł mi właśnie do głowy, moja Chrzestna poprosiła mnie na świadka na swoim ślubie, czuje się wyróżniona i szczęśliwa, że wybrała właśnie mnie. Są ludzie, którzy nadają naszemu życiu sens i to jest piękne! Bez nich zginęłabym śmiercią tragiczną.
         Z tonową cegłą przygniatającą mi wnętrzności olewam dziś chemię, wrócę do tego jutro. Nie ma spiny, są drugie terminy, chociaż wolałabym zaliczyć kolokwium z biologii i genetyki w pierwszym, we wtorek wyniki. :) 3majcie kciuki. :>


Pozdrawiam, Katarzyna.

4 komentarze:

  1. Żyjąc na stancji i często odwiedzając dom można się rozdwoić - sama często nie pamiętam gdzie mam daną rzecz jeśli jest mało używana. Studia na początku są tylko skokiem na głęboką wodę, z czasem jest coraz lżej i łatwiej odnajduje się w tym. Będę trzymać kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta jesienno-deszczowa aura pewnie jeszcze ten melancholijny nastrój potęguję. Dorosłość jest nauką życia, nauką odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie jestem szczęśliwa z powodu opuszczenia domu, ale mam nadzieję, że to nie tak na zawsze...
    U mnie świąteczna wyprzedaż ksiązek, moze wpadniesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilans wychodzi na plus :) Do domu rodzinnego zawsze możesz wrócić, jeśli nie teraz to w przyszłości, więc nie ma co się obawiać. Gratuluję bycia świadkową, bardzo miły gest :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz :)