niedziela, 10 marca 2013

Dom?

       Dziwnie się dzieje, że czasami człowiek wpada nagle na pomysł o czym by tu napisać, a potem równie szybko ten pomysł ucieka. Co najśmieszniejsze, po kilku dniach wciąż nie mogę sobie przypomnieć co to było! Na szczęście i nieszczęście miała dzisiaj miejsce pewna sytuacja...
© gnato
      Zacznę może od tego, że już pół roku temu (jak ten czas szybko mija!) moja siostra wyszła za mąż. Zamieszkała więc razem z mężem około 100 km od naszego miejsca zamieszkania. Okazało się, że początkowo  z dużą rezerwą podchodziła do mówienia o tamtym mieszkaniu jako o swoim "domu". Jak się jednak wczoraj okazało, problem ten zniknął. Moja siostra stwierdziła nawet, że czuje się w naszym mieszkaniu, swoim rodzinnym domu, dziwnie. (To z kolei sprawiło, że i ja poczułam się dziwnie, bo przecież to jej rodzinny dom... Jak nagle mieszkanie w nim przez 20 lat stało się dziwne?!). No nic, po chwili uznałam, że to nawet lepiej, chcę przecież, żeby w aktualnym mieszkaniu czuła się dobrze. 
       Jednak dziś cała sytuacja miała niejako ciąg dalszy. Okazało się, że mama musiała pojechać do swoich rodziców i zaopiekować się nimi podczas choroby. Jak się później okazało, trochę omylnie założyłam, że się ucieszy. Mama sceptycznie podchodząc do tej sytuacji stwierdziła, że musi jechać, ponieważ jest to jej obowiązek wobec rodziców. Zapytałam więc, czy nie cieszy się z tego, że przecież odwiedzi swój dom rodzinny. Mama stwierdziła, że... to już nie jest jej dom. Co najbardziej mnie zdziwiło, użyła właśnie tych słów: "to już nie jest mój dom". 
© thearne76
       Teraz naprawdę ciężko jest mi to pojąć. Człowiek pół swojego życia spędza w tym miejscu, tu uczy się, dorasta i dojrzewa, żeby potem stwierdzić, że coś innego jest jego domem? To oznacza dla mnie mniej więcej tyle, co moje ulubione słowa z "Innego świata": Dni naszego życia nie są podobne do dni naszej śmierci i prawa naszego życia nie są również prawami naszej śmierci. Człowiek zmienia się bardzo podczas całego swojego życia, a to, co w danym momencie jest dla niego najważniejsze, w następnym traci bardzo na znaczeniu. A Wy, co uważacie z swój Dom?

Pozdrawiam! ;*
◄| Kinga |►

18 komentarzy:

  1. Moja mama też nie uważa domu, w którym się wychowała za swój dom. Co więcej, ja swojego domu w którym mieszkam, nie traktuję jak swój dom, bardziej jak noclegownie - stan przejściowy. Jak będę miała ukochanego i będę mieszkała z nim w wymarzonym, drewnianym, przytulnym domku i będę szczęśliwa i spełniona - nazwę go swoim domem.

    kotkaanadachu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie to ujęłaś:) Ja póki co cieszę się, z tego gdzie mieszkam, ale za kilka miesięcy będę już pewnie mieszkać w 'stanie przejściowym'. Potem mam wielką nadzieję, na coś podobnego i do Twoich planów : domek z czerwonej cegły bądź drewna, z cudownym mężem u boku, z kwiecistym ogrodem... Mam nadzieję, że nam się to spełni :)

      Usuń
  2. Siostra i Mama założyły swojego własne domu i to dla nich teraz jest dom rodzinny. Dla mnie domem nadal jest dom w którym jestem, w którym mieszkam z rodzicami i zawsze będę go darzyć sentymentem, bo wystarczy się rozejrzeć i nasuwają mi się wspomnienia. Mój dom, moje miejsce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dla mnie póki co tym samym właśnie jest dom:) Ale pewnie za kilka lat i na nas przyjdzie czas zakładania własnych domów... nie wiem jak Ty, ale ja strasznie jestem ciekawa jak to będzie wyglądało :p

      Usuń
    2. Też mnie to ciekawi :) W sumie coś w głowie mi świta, zresztą planuje swój dom mieć rzut beretem od rodzinnego.

      Usuń
    3. Oo to fajnie:) mi niestety rodzinne miasto nie bardzo pasuje na życie.. ale pożyjemy zobaczymy:)

      Usuń
    4. Życie potrafi zaskakiwać :) Ale czasami jest lepiej z daleka, nikt się nie wtrąca, masz spokój, ale jesteś też zdana tylko na siebie.

      Usuń
    5. o, co to to racja :) nikt się nie wtrąca i to może być cudowne, zwłaszcza, że często rodzina lubi nam po swojemu układać życie ;p

      Usuń
  3. Też się kiedyś nad tym zastanawialam i trochę mnie to przeraża. No bo jak to? Mój ukochany domek, za którym tęsknię? A nie mieszkam w nim już 4 lata, bo w liceum mieszkałam w innym mięscie, teraz na studiach w jeszcze innym, także w sumie zmieniam domy jak rękawiczki :D
    Może dom jest tam, gdzie jesteśmy my?

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba właśnie takiego wniosku szukałam pisząc notkę, dzięki! :D uff, już 4 lata.. ja nie potrafię sobie póki co tego nawet wyobrazić :o no ale cóż, chyba powoli dorosłe życie się zaczyna :[

      Usuń
  4. O tak człowiek się zmienia, i to bardzo sama po sobie widzę, dom to dla mnie azyl, magiczne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słowo azyl bardzo dobrze mi się kojarzy z jednym z moich ulubionych zespołów, BETH :) zdecydowanie dla mnie dom też jest azylem :)

      Usuń
  5. Oczywiście, mój blog stoi otworem dla Ciebie kochanie ;)) pobieraj do woli. A ja zazdroszczę Ci talentu do pisania refleksji, bo naprawdę ładnie piszesz, aż miło się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co uważam za swój dom? Miejsce, w którym będę czuła się bezpieczna i szczęśliwa...Mam nadzieję, że kiedyś takie miejsce dla siebie znajdę. Oczywiście dom rodzinny jest w jakimś sensie takim miejscem, ale on nie do końca należy do mnie. To miejsce wybrane przez moich rodziców. A wiadomo jak to jest z rodzicami, którzy mówią ''Jak będziesz miał/a własny dom będziesz robić tam co chcesz'' :)
    Pozdrawiam :)
    http://immortal-possible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, często słyszę coś takiego od swojej mamy :p i łapię się czasami na tym, że myślę jak pewne sprawy będą wyglądały kiedyś, w założonym przeze mnie domu.. :) Ale mimo, że w pewnych sprawach mój wymarzony dom różni się od teraźniejszego, to mimo wszystko nie chciałabym go prędko zmieniać :)

      Usuń
  7. Dodałam twego bloga do podstrony 'elite' zamierzam więc częściej tu wpadać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! :) I my na pewno dodamy Cię do Obserwowanych :)

      Usuń

Dziękujemy za komentarz :)